niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 2

oooo matko moja głowa pomyślałam kiedy się obudziłam, słyszałam mame która sie krzątała po domu zabierając ostatnie rzeczy do walizki. Musiała być dobra impreza jeżeli nic nie pamiętam nawet nie pamiętam jak wróciłam do domu ehhhh Monia dobrze mówiła ze ostatni dzień muszę spędzić bardzo dobrze abym pamiętała to miejsce heheh wariatka. Przypominając wczorajszy dzień humor mi sie poprawił ale nie na długo ponieważ mama wlazła do pokoju żebym sie szykowała bo za 4 h mamy samolot i w tym monecie mina mi zrzedła.
-dobra dobra już wstaje
- nieźle balowałaś  wróciłaś o 5 nad ranem i do tego Monika Cie tu przyprowadziła byłaś tak nawalona- mama pokręciła tylko głowa i westchnęła- ale wybaczę Ci to i zapomnę rozumiem ostatni dzień w Polsce
- aha spoko- powiedziałam podnosząc jedną brew do góry - a możesz powiedzieć mi która godzina ?
-9 słońce ubieraj sie zaraz będziemy znosić wszystko do samochodu
ahhhh kochana mama 4 h spania masakra rzuciłam sie powrotem na poduszkę a byłam tak okropnie zmęczona a przede mną taka podróż... Dobra Leni ogarnij sie raz raz takie tam głosy w mojej głowie wzięłam jeszcze do reki telefon zobaczyć czy nic nie dostałam. 1 Wiadomość od Moni

"Kochanie nie przyjadę na lotnisko wybacz wiesz że cie kocham nad życie dziś sie żegnałyśmy już chyba z 20 razy :***  Pamiętaj ze masz mnie i możesz na mnie liczyć dzwon o każdej porze dnia i nocy siostra <3 a i zadzwoń jak dolecisz a potem widzimy sie na skype Kocham cie mocnoo smerfie"
Uśmiech pojawił sie na mojej twarzy ale zaraz zszedł... już więcej jej nie zobaczę jak na razie ale jakie to życie bez przyjaciółki ... nie to nie jest życie...

-Wszystko spakowałaś ?
- tak mamo nie martw sie wszystko jest najwyżej Luka wyśle mi - przewróciłam oczami i wsiadałam do samochodu po 20 min byliśmy juz na lotnisku ... ehh opuszczam mój wspaniały kram moje zajebiste miasto ... nigdy nie chciałam wyjeżdżać stąd dlaczego spotkało mnie to teraz kiedy było juz wszystko ok byłam znana lubiana a tu bum i koniec tego dobrego czy zawsze życie musi być takie okrutne ... z przemyslen wyrwała mnie mama
- chodź juz idziemy -machnęła mi ręka
- no juz - szubko dostaliśmy sie od samochodu zajęłam swoje miejsce było przy oknie. Postanowiłam napisać ostatniego sms do Moni

" Kocham Cie nie zapomni o mnie żegnam odezwę sie jak będę w Londynie Misku <3"

schowałam kom do kieszeni wyjęłam mp3 słuchawki na uszy i w wystartowaliśmy ... żegnaj Polsko... zaczęłam słuchać mużyki i w pewnym monecie zasnęłam 


- wstawaj śpiochu- no tak jak to taka zaczął mnie szturchać - Londyn wita
- taaa a Polska żegna - mówiąc to wywróciłam oczami 
- weź Leni wyluzuj co chcemy z mama jak najlepiej Ci uszanuj to chociaż trochę ok ?- poruszył śmiesznie brwiami ta poczucie humoru taty 
- ok ok - zaczęłam cicho cichotać
 - i za to jesteś wspaniała i znajdziesz tu dużo znajomych ze zawsze umiesz sie zachować a tak wg to mój przyjaciel ma córkę która czeka razem z nim w naszym domu urządziła ci pokój i kupiła parę ciuchów bądź dla niej miła może sie zaprzyjaźnicie- powiedział obejmując mnie 
-spoko, choć już- na lotnisku był lekki tłum nie ogarniałam toz to zwykły dzień dużo młodzieży może gdzieś lecą czy coś. No tak miałam napisac do Moni

" Moni jestem juz w Londynie ogromne tłumy jestem w szoku ale najgorsze ze Cie przymnie nie ma tęsknie strasznie chce abyś tu była Kocham Leni "

Chciałam schować kom do kieszeni ale kros na mnie wpadł upadłam na ziemie wrr
- ała kurde koleś mógł byś uważać - gapi sie na mnie jak nie wiem aaa fakt powiedziałam to po polsku 
- przepraszam na prawdę przepraszam 
- taaa następnym razem uważaj możne co - moja złość narastała 
- wybacz mi nie chciałem po ....- powiedział zmieszany chłopak
- daruj sobie... - podniosłam kom z podłogi i poszłam w kierunku rodziców no to fajnie zaczynam swój nowy rozdział  życiu haha ta upadkiem na lotnisku ...
- chodź juz czekamy na Ciebie - popędziła mnie mama
wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy tata opowiadał nam cos o Londynie mówił ze od naszego domu jest jakieś 10 min do parku coś czuje ze park będzie moim ulubionym miejscem na przesiadywanie samotnych wieczorów 
- dojechaliśmy !-krzykną podekscytowany tata 
Zatkało mnie staliśmy pod pięknym domkiem jednorodzinnym był cudowny 
- to jest nasz dom ?- zapytałam sie chociaż wiedziałam jaka jest opowiedzi
-tak Leni tak - mówił to tata z wielkim bananem - chodźcie przedstawię was  - tak jak powiedział poszłyśmy za nim przed domem stały dwie osoby był to mężczyzna i jakaś dziewczyna
- witajcie juz nie mogliśmy sie doczeka- powiedział Koleś - dzień dobry - powiedziała dziewczyna uśmiechając sie do mnie
- witaj Wiktor jak miło cie widzieć moją zonę już znasz a to moja córa Leni -wskazał na mnie ukłoniłam sie delikatnie
- dzień dobry
- w takim razie Leni poznaj moją córkę Sonie -wskazał na dziewczynę ta jeszcze bardziej sie uśmiechnęła co odwdzięczyłam sie jej tym samym
- Leni miło mi
- Sonia zaprowadź Leni do swojego pokoju
dziewczyna nie odpowiedziała tylko złapała mnie za rękę i prowadziła
- mam nadzieje ze Ci sie spodoba sama projektowałam
- spokojnie pokój jak pokój no nie dam rade jak cos zrobimy małe przemeblowanie - uśmiechałam sie do niej
- mieszkasz gdzieś tutaj?
- nie mieszkam po drugiej stronie parku, ale nie martw sie będę do Ciebie wpadać jak będziesz chciała oczywiście - powiedziała radośnie
- spoko spoko z miłą chęcią ale myślałam ze wiesz jakich mam sąsiadów i wg a tak lipa- nutka zawiedzenia pewnie było ją słychać
- to twoje drzwi do pokoju otwórz- uradowana dziewczyna klasnęła aż w ręce
no to czas je otworzyć pociągnęłam za klamkę i oniemiałam z wrażenia był cudowny w moim stylu biel czerń fototapeta jasno mega
- to jest mój pokój - zapytałam z niedowierzaniem
- tak tak podoba sie ?
- jest wspaniały dziękuje jesteś cudowna- rzuciłam sie na dziewczynę przytulając ją mocno coś czuje ze tata miał racje ze sie zaprzyjaźnia
- dobra ja Cie tu zostawiam lecę na razie potem wpadnę- Sonia cmoknęła mnie w policzek i zniknęła za drzwiami ehhh byłam zaskoczona   taki piękny pokój i jest mój za jednymi drzwiami nalazłam pełną garderobę oczywiście tylko moją zaczęłam skakać z radości ale za drugimi większe zaskoczenie moja własna łazienka megaaa. Musze sie pochwalić Moni zrobię jej parę zdjęć i wyśle mms'a. Gdy wyjęłam komórkę z kieszeni byłam w szoku az usiadła na łóżko ... TO NIE BYŁA MOJA KOMÓRKA .. co ja teraz zrobię wg kogo to w takim razie komórka, ah tak to tego dupka co wpadł na mnie co mam teraz zrobić. Wzięłam telefon do ręki wpisałam swój nr kom i zadzwoniłam miałam nadzieje ze odbierze widząc swój nr na ekranie ... jeden sygnał... dwa... trzy.. cztery... nic jeszcze raz musi odebrać dzwoniłam chyba z 6 razy ale juz zrezygnowana postanowiłam ze zadzwonię ostatni raz  jeden... drugi... i
-halo -odezwał sie ktoś po drugiej stronie
- emmm.... cześć .... nie jestem pewna czy to na pewno ty....- zapadła krepująca cisza ale kontynuowałam- to ty dziś na lotnisku na mnie wpadłeś ?- byłam strasznie zakłopotana bo z tamtej strony nikt sie nie odzywał
-ahhh tak to ja
- to chyba przez przypadek wziozłeś moją kom a ja twoją mogli byśmy sie spotkać szybko i sie zamienić zależy mi na czasie - powiedziałam szybko i na temat nie chamiałam go znowu spotykać jakis debil
- ok za 15 min w parku pasuje przy fontannie- powiedział szybko i nawet nie czekał na odpowiedz rozłączył sie ma tupet koleś ... już go nie lubię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz