sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 1

Gdy wróciłam ze szkoły rodzice zawołali mnie do kuchni
- Kochanie jest sprawa-powiedziała mama ze spokojem i spojrzała na tatę
- Tak Leni przegrałem przetarg nie mam pracy, ale mój kolega z wojska który mieszka w Londynie załatwił mi prace i dla mamy wiec jednym słowem wyprowadzamy się do Londynu słonko- z uśmiechem na twarzy żaczą do mnie podchodzić ja odeszłam dwa kroki w tył a Tata się zatrzymał
- jak to jak to to nie możliwe jakim prawem …-zaczęłam mówić cicho
-możliwe kochanie idź się pakuj po jutrze wylatujemy. Zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu-powiedziała uradowana matka
- nie mamo ja nie chce zaczynać nowego rozdziału mi jest tu dobrze i chce tu zostać- krzyknełam
- nie młoda damo idziesz się pakować w tej chwili- wtrącił się tata
- a co z Luka tez leci z nami –zapytałam na odchodne
- nie zostaje tutaj musi zacząć żyć sam- dodała smutno mama
Rzuciłam ostatnie- ZAJEBISCIE!- i z płaczem pobiegłam do pokoju nie to nie możliwe nie może tak się stać nie zostawię swojego dotychczasowego życia nie nie mogę zostawić, Gdyni , Moni moich znajomych szkoły … zostało ponad półtora miesiąca szkoły … nie chce. Ze łzami w oczach zaczęłam wyjmować wszystkie rzeczy i się pakować. Gdy spakowałam połowę swoich rzeczy poszłam na balkon wyciągnęłam paczkę fajek i jednego wzięłam sobie zapaliłam i z całej siły się zaciągnęłam chciałam aby ten papieros mnie uspokoił jeszcze po nim wzięłam 2 następne i poszłam spać



Wstałam z bólem głowy no tak jak miała mnie nie bolec jak przez poł nocy płakałam … wstałam i poszłam do łazienki jak zobaczyłam siebie w lusterku myślałam ze się zaraz popłacze wory pod oczami włosy rozczochrane szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w TO i zeszłam na dół. W kuchni siedziała mama
- gdzie idziesz ?-podniosła głowę gdy do mnie to powiedziała
-do szkoły a gdzie mam isc- ehhh ta ironia w głosie
- wypisaliśmy cie ze szkoły…- westchnęła ze smutkiem – masz dłuższe wakacje- zamilkła nie mogłam patrzeć jak się męczy musze chociaż poudawać ze jest wszystko ok. ma wyrzuty sumienia ze nic mi nie powiedzieli wcześniej ehhh
- mamo uśmiechnij się toż sama powiedziałaś ze zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu wszystko będzie dobrze zobaczysz –przytuliłam ją i pocałowałam w koniuszek głowę
-kochanie tak się martwię ze ty tam nie chcesz lecieć tak mi przykro- powiedziała mama wycierając pojedynczą łze
- mamo słuchaj  toż sama wiesz ze lubię spontany ale ten trochę mnie przerósł trochę za duże zmiany ale będzie dobrze mama się uśmiechnęła i tym razem ona mnie przytuliła
-dobrze mamo to ja ide się pożegnać ze znajomymi wrócę późno
Gdy wyszłam na progu czekała już moja przyjaciółka gdy tylko mnie zobaczyła przytuliła mnie wiedziałam ze od razu pozna ze cos jest nie tak …
-Kicia co jest ? – powiedziała z troską

 -co jest ! co jest ! to koniec – zaczęłam mówić jak wariatka -Wyjeżdżam do Londynu jutro rozumiesz to- i zaczęłam płakać Przyjaciółka przytuliła mnie  ja ją delikatnie odsunęłam i wyszeptałam –przepraszam nie chce Cie tu zostawiać – i zaczęłyśmy dwie płakać opowiedziałam jej cały wczorajszy dzień. Widać ze była załamana ale nie chciała tego po sobie pokazać ...
- dzisiejszy dzień przejdzie do historii- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy- słyszysz dzisiaj będziemy się świetnie bawić abyś nie zapomniała o tym miejscu i szczególnie abyś nie zapomniała o mnie rozumiesz
Wzięłam ją pod rękę i poszłyśmy przed siebie opowiadając śmieszne historia z naszego życia Monia zadzwoniła do paru osób żeby dziś na plaży zrobić mi imprezę pożegnalna. Nie poszłyśmy do szkoły tylko poszłyśmy na zakupy aby kopic alkohol na imprezę. Około 20 doszłyśmy do mnie do domu pobiegłam szybko się przebrać w TO . Następnie pobiegłyśmy do Moni aby ona sie ubrała wyszła po nie spełniana 10 minutach ubrana w TO.
-gotowa na niezapomniana imprezę- mówiąc to poruszyła śmiesznie brwiami
- jak nigdy - zaśmiałem się
- to lecimy bo i tak jesteśmy spóźnione - było już po 21 wiec impreza zaczęła się bez nas.
Gdy doszłyśmy impreza trwała w najlepsze wszyscy się dobrze bawili ja tez maiłam taki zamiar choć nadal nie czułam sie na siłach aby opuszczać Polskę. Dużo ludzi podchodziło do mnie sie witało i mówiło ze będą mnie pamiętać, ze szkoda ze jadę bla bla bla gówno prawda ale impreza jest wiec trzeba sie bawić. Zaczęliśmy pic i się bawić. W pewnym momencie Monia złapała mnie za rękę i zaczęła biec
- co Ty kurwa robisz !? 
-zaraz zobaczysz obiecałam ze to będzie niezapomniany dzień - zapytała śmiejąc się - i tak własnie robię Kicia !- krzyknęła i biegłyśmy dalej śmiejąc sie z niczego. Po pewnym czasie dobiegłyśmy na most zdziwiłam sie 
- Co tu robimy -zapytałam
- Obiecaj mi ze nigdy nie zapomnisz mnie ze zawsze gdzieś w twojej małej główce będę ja obiecaj mi to to będzie otrzymywać mnie przy życiu Leni obiecaj mi to- powiedziała ze łzami w oczach
- obiecuje nigdy sie nie zapomnę kocham cie- przytuliłam ją- a ona mnie lekko odepchnęła ze swoim cwaniackim uśmiechem- a teraz zrobimy cos czego nie zapomnisz - zrobiłam pytającą minę - zdejmiemy na trzy cztery bliski i rzucimy krzycząc forever - zaczęłam sie śmiać- głupia ty ale ja jestem bez stanika - powiedziałam - ja tez i sie uśmiechnęła jak powiedziała tak zrosłybyśmy
- trzy cztery - powiedziała po cichu a potem we dwie wykrzyczałyśmy- FOREVER!!- i rzuciłyśmy buski pod most 
-jesteś wariatką wiesz - powiedziałam i ją przytuliłam - ale jak my teraz wrócimy bez bluzek?
- spoko spoko Monia myśli i wyjmuje z tylnej kieszeni dwie pogniecione bokserki - ja zaczęłam sie śmiać a ona sie przyłączyła. Wracając milczałyśmy nie dałam rady sie na niczym innym skopić, myślałam tylko o tym wylocie ze jutro już jadę i ich zostawię wszystko co tu jest moje miejsca moją Monie wszystko...  gdy dochodziłyśmy do reszt Monia złapała mnie za nadgarstek i odwróciła 
- nie zamartwiaj sie tym ze wylatujesz - powiedziała szperając cos w kieszeni
- wiem ale nie mogę o tym zapomniał sama mnie znasz ze zawsze sie zamartwiam - powiedziałam ze smutna miną
- wiem dlatego mam coś Ci ale tez mam sobie - wyciągnęła dwie białe tabletki z kieszeni no tak cała Monia często na imprezach brałyśmy ekstazy czy inne wymysły które Monia miała od znajomego zaczęłam sie śmiać i wzięłam jedna od przyjaciółki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
pierwszy jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz