sobota, 1 marca 2014

Rozdział 19

Dni mijały szybko, non stop spędzałam czas z Patrykiem, ale to nie było zwykłe spędzanie czasu wygłupialiśmy sie na każdym kroku  haha to takie nasze fazy :) Ale kiedy go juz przy mnie nie było wszystko powracało, nie dawałam sobie powoli rady z tym ze nie do końca wiem co sie stało przed moim wypadkiem ... Siedziałam własnie w sobotnie popołudnie przed TV z zeszytem który był cały w w szkicach tak własnie tych samych oczy na każdej kartce było to samo przerażało mnie to ale nie mogłam przestać śniły mi sie w tym okropnym koszmarze gdzie jakiś chłopak prosi mnie ale sama nie wiem o co bo zawsze kończy sie na tym samym. Wkurzona rzuciłam zeszyt na podłogę i zaczęłam przełączać programy włączyłam na jakiś muzyczny gdzie był jakiś koncert. Oglądałam go chyba z godzinę ale gdy wszedł jakiś boys bend  ktos zaczął dzwonić do drzwi więc ściszyłam na maksa i poszłam otworzyć drzwi
- Siemka An porywam Cie na spacer
- Aha ciekawe nigdzie nie ide - powiedziałam odwracajac sie do Patryka plecami
- no chodź juz raz dwa - po krótkim namyśle wyszłam z domu i poszliśmy na  huśtawki
- kuźwa An- Patryk przerwał tą piękną cisze która mnie wg nie krepowała
- no co ?
- porozmawiasz z mama czy ja mam za Ciebie to zrobić ?
- ale o co Ci chodzi co ? nie chce z nią gadac bo zawsze mówi to samo
- a może to prawda
- tak ale kiedy pytam o znajomych zawsze robi dziwną mine i nie patrzy się na mnie tylko ucieka wzrokiem tak samo jak z chłopakiem
- to ja już sam nie wiem a wiesz coś więcej o tej bransoletce
- nic kompletnie tak samo te oczy co non stop maluje i ten głupi sen nic wszystko jest wielkim znakiem zapytania rozumiesz- zapadła cisza- mama załatwiła mi prace będę pilnować małej Wiki w następny weekend fajnie co
- no taaa
Tydzień minął strasznie szybko, przyzwyczaiłam się do ludzi w szkole nawet niektórych serio polubiłam. Właśnie szłam do Małej Wiki.
- Dzień dobry - przywitałam się z Rodzicami Wiki
- witaj An - powiedziała mama Wiki
- Angela !!!- krzyknęła Wiki przytulając się do mnie weszłam do środka. Wiki złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do salonu była taka zadowolona
- Angela mam taką sprawę- powiedziała Pani Asia
- Angela Angela idziemy na koncert- szarpała mnie za ręke Wiki
- dokładnie dostałam z pracy dwa bilety na koncert w tą niedziele na One Direction- powiedziałam Pani Asia biorąc Wiki na ręce- i chciała bym abyś poszła z tym małym urwisem bo my nie mamy jak z jej ojcem pracujemy - aha super tak sie ciesze że aż skacze z radośći

Zayn
Nie mam już nadziej Li nie odzywa sie już od miesiąca a ja nie mam po co żyć, chce zrezygnować z zespołu odejść nie mogę patrzeć na chłopaków którzy sie martwią o mnie. Siedzieliśmy właśnie w busie i jechaliśmy na następny koncert bo trwa trasa
- Chłopaki muszę wam coś powiedzieć - musiałem to zrobić
- po tej trasie rezygnuje z zespołu wybaczcie muszę odpocząć
- Zayn co ty gadasz ...- Powiedział zaskoczony Naill
 - zrobimy sobie przerwę miesięczną może więcej wiadomo ze  Tobie jest ciężko nam też jest w chuj -mówił Lu
- nie podejmuj pochopnych decyzji - odezwał się Harry - za dwa dni będziemy w Polsce spotkamy śię z Monia może ona coś wie będzie dobrze
- Kurwa chłopaki odnajdziemy ją ja to wiem musimy odnaleźć moja SIOSTRĘ i koniec - mówił Niall z załamanym głosem, zaraz wstał i gdzieś poszedł ja wstałem i poszedłem za nim. Siedział u siebie na łóżko z laptopem
- Tęsknisz za Li ?- zapytałem choc znałem jego odpowiedź
- i to cholernie ... - usiadłem koło niego Niall oglądał zdjęcia jego i Li. Siedzieliśmy tak i komentowaliśmy każde zdjęcie po kolej i sie śmieliśmy jakie robiła miny i wspominaliśmy te czasy kiedy ona była z nami

Angela/An/Li
Ahhh dzisiaj ten nieszczęsny koncert. Gdy powiedziałam dla Patryka ze ide na ten koncert to se zwył ze mnie. No ale co ja na to poradzę dla rodziców tylko powiedziałam ze ide na jakiś głupi koncert z małą bez problemu sie zgodzili :) Doszłam do wniosku ze nie muszę słuchać tego głupiego koncertu tylko poszłam ubrałam się w TO miałam już plan aby nałożyć słuchawki kiedy będzie koncert. Wyszłam z domu i poszłam do domu Wiki gdzie mam jej miała nas zawieźć na koncert. Gdy dojechałyśmy stał juz tłum ludzi ... ale udało nam się prześliznąć do środka a my miałyśmy miejsce w 1 rzędzie co mnie trochę ucieszyło ... Było tyle fanek tak krzyczały ... masakra miałam już tego po dzióbki w nosie. Po około pół godziny na scenę wyszła jakaś banda chłopaków ja natomiast powiedziałam dla Wiki ze jak będzie chciała to niech szarpie mnie za rękę bo słuchawki nakładam... i sie zaczęło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz