środa, 26 lutego 2014

Rozdział 16

Ten miesiąc dłużył się i dłużył ale nareszcie chłopcy dziś wracają. Siedzę u chłopaków w domu już od 8 rano oni mieli wylądować o 13 wiec zaraz będę sie zbierać. Tylko muszę dokończyć filmik a więc na koniec muszę powiedzieć par słów hehe
- Cześć kochanie tak strasznie Cię kocham jesteś moim powietrzem bez którego nie mogę żyć, przez ten miesiąc zrozumiałam ze jesteś dla mnie wszystkim czego tylko pragnę chce abyś był ojcem moich dzieci i dziadkiem naszych wnuków chce abyś sie ze mną zestarzał. Ahhh gadała bym i gadał jak bardzo cię kocham ale mamy jeszcze przed sobą wieczność i jeszcze ci się to znudzi. Tak pewnie teraz siedzimy raze z chłopakami i oni mnie wyśmiewają tak chłopcy tez was bardzo kocham jesteście moja rodzina bez której bym nie istniała teraz. Dobra miski za pół godziny lądujecie więc sie zbieram po was do zobaczenia hehe kocham was mocno. Cieszę sie ze was poznałam chce abyście byli zawsze w moim w życiu tak wg to jesteście moim życiem a najbardziej Zayn heheh. Dobra rozgadałam się jak to ja to pa Kocham Cie Zayn - i wyłączyłam zaraz poskładałam to w całość i skleiłam w jedność nawet nie miałam czasu zobaczyć jak wyszło bo szybko wybiegłam z domu aby zdążyć po chłopaków nawet laptopa nie wyłączyłam. Byłam ubrana w TO.Weszłam do samochodu i chciałam już jechać kiedy zapomniałam o torebce ahhh tak chciałam żeby już oni byli tak chciałam aby wszyscy sie cieszyli tak za nimi tęskniłam nawet nie rozmawiałam ostatnio wg z rodzicami przesiadywałam całymi dniami u chłopaków w domu nawet czasami nocowałam u nich nie chciałam siedzieć z rodzicami. Przylot tutaj oddalił mnie od rodziców ale pokazał jak mogę życ, tak chłopcy pokazali jak moge życ to teraz oni byli moją rodziną. Wsiadłam w samochód i ruszyłam, jechałam coraz szybciej aby zdążyć, żeby powitać chłopaków żeby nie czekali na mnie to ja powinnam czekać na nich. W pewnym momencie samochód który wyjeżdżał z za rogu wjechał na mój pas... nie maiłam szans jechałam za szybko.
 Poczułam tylko bul i koniec nic więcej ciemno nikogo ani nic co sie dzieje  gdzie ja jestem co ja tu robię. Ciemno ... pustka... co sie dzieje... nie czuje nic zero... wielka pustka...
-KURWA !!!!!!!!!!! - krzyknęłam to nie miało sensu co sie dzieje .... fakk

Mama Li
Znowu to samo siedzę sama w domu Li juz wg nie widzę ... to był zły pomysł abyśmy tu przylecieli co z tego ze mamy prace co z tego jeżeli moja córka wg juz ze mna nie rozmawia nic nawet nie wiem co u niej sie dzieje to chore ... moje przemyślenia przerwał telefon
- tak słucham - nie patrzyłam sie nawet kto dzwoni
- dzień dobry dzwonie ze szpitala, Pani córka miała wypadek jest teraz operowana ... - nie mogłam już więcej słucha ... do moich oczu dopłynęły łzy ...
- zaraz będę - rozłączyłam się. Boże to nie możliwe nie możliwe wybiegłam z domu nawet ich nie zamknęłam nie miałam czasu szybko wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szpitala. Jeszcze do tego korki ... Szybka zadzwoniłam do męża i powiedziałam ze Lena miała wypadek, obiecał ze zaraz będzie w szpitalu. Gdy już byłam w szpitalu pobiegłam do recepcjonistki zapytałam sie o Lene powiedziała ze operacja trwa usiadłam na krzesełka obok sali operacyjnej i czekałam tylko czekałam ... chciałam pomóc chciałam aby wszystko było jak dawniej ... Zaraz przybiegł mój mąż przytuliłam sie do niego i zaczęłam płakac nie chciałam aby cos sie stało Lenie nie wybaczyłam sobie bym tego... Gdy oderwałam się od męża drzwi od sali się otworzyły wyszedł lekarz podbiegliśmy do niego jak najszybciej
- panie doktorze co z naszą córka- zapytałam zdenerwowana
- państwo są rodzicami tak - zapytał lekarz my tylko pomachaliśmy głową- państwa córka miała wiele szczęścia operacja się udała wszystko jest w normie ale...
- jakie ale panie doktorze - niecierpliwił sie mój partner
- państwa córka może nie odzyskać pamięci może nie pamiętać państwa nic zero może kiedyś ją odzyska trzeba byc dobrej myśli - nie to nie możliwe zaczęłam płakać jak małe dziecko moj partner przytulił mnie do siebie abym sie uspokoiła
- słuchaj - odezwałam sie kiedy moje łkanie ucichło - musimy  stąd wyjechać wracamy do polski, wszystko sie zjebało rozumiesz, nasza córka wg z nami nie rozmawia, zrozum wrócimy do polski kupimy sobie nowy dom mamy dużo pieniędzy aby wszystko zacząć od nowa - powiedziałam patrząc na mężczyznę
- dobrze ale co ze znajomymi Lenki
- to własnie przez nich to wszystko sie stało rozumiesz to wszystko ich wina powinniśmy chronić ją przed nimi jedź spakuj wszystkie rzeczy a jak pójdę porozmawiać z lekarzem czy możemy przetransportować Leni do Polski...

Zayn
Tak jak sie ciesze ze już jesteśmy ze już wylądowaliśmy. Byłem taki ucieszony chciałem zobaczyć mój skarb kochany skarb tak za nią tęskniłem ta tęsknota rozpierdzielała mnie od środka...
- stary tak sie ciesz nareszcie ją przytulę - powiedziałem do Nialla który też strasznie sie cieszył ze wróciliśmy
- ja też mówiła ze po nas przyjedzie  - powiedział podekscytowany przyjaciel
- no tak ale na początku musimy przedrzeć sie przez fanki ....
- damy rade szukaj jej - powiedział Niall i sie zaczęło piski wiski

Leni
ciemno ...ciemno ... i jeszcze raz kurwa ciemno .... co sie dzieje mam już dość ... nie wiem co jest ... słyszę jakiś głos miły głos czuje jak ktoś łapie mnie za rękę ale nic nie widzę nie mogę nic powiedzieć jakby coś stało mi w gardle ... w mojej głowie wielka jedna pustka ... gdzie ja jestem ... co ja tu robię .... wiele pytani zero odpowiedzi....


Mama Leni
- dobrze pakuj wszytko do samochodu i widzimy się w Polsce -powiedziałam do męża i sie rozłączyłam
Siedziałam własnie u Leni
- kochanie wracamy do domu zaczniemy wszystko od nowa obiecuje Cie - złapałam ją za ręke ale zaraz do sali wszedł lekarz który miał z nami lecieć do Polski. Dzwoniłam do Luka aby kupił nam domek pod Warszawą. Wszystko było zamknięte  na ostatni guzik w niecałe 6 godzin byłam dumna ze sie tak szybko ogarneliśm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz